Literature
A ja wole Warszawe
A ja wolę Warszawę. PKiNu w słońce
igłę wbitą, kurz szary i krzewy strzyżone
w ogrodach wilanowskich, Wisłę, i na koniec
Powązki, i tramwaje nabrzmiałe gorącem.
I radośnie strof kilka tu jeszcze zmarnuję
apoteozą PAST-y, Łazienek i czarów
skrytych za ogromnymi wrotami MuzNaru,
i de Gaulle'a, co raźno naprzód maszeruje.
Niech gdzieś tam sobie będzie Poznań z koziołkami,
Wrocław, co oszałamia starością Ostrowa,
Lublin, i Łódź, i Zamość, Gdańsk i Częstochowa,
i t